wtorek, 18 marca 2014

treningi na świeżym powietrzu


Większość z nas spędza 8 godzin w zamkniętych klimatyzowanych pomieszczeniach, z nosem w ekranie komputera, potem pędzi do samochodu, najlepiej windą, prosto na parking podziemny i jedni jadą do domu, a inni - ci bardziej fit, podjeżdżają na kolejny podziemny parking i po schodach ruchomych wjeżdżają do pięknej siłowni, żeby pobiegać. Na bieżni. I tak mija jakieś 10 godzin w promieniach sztucznego światła, przy lekkim wiaterku prosto z klimatyzacji.

Na szczęście coraz bardziej popularne stają się treningi outdoorowe, którymi zainteresowanie rośnie wraz z temperaturą za oknem. Tylko, że ta nasza polska pogoda lubi płatać figle, więc wiele osób widząc za oknem delikatną mżawkę wybierze bieżnie. Niestety. A bardzo szkoda, ponieważ jako smarkacze bez „komórki” i  facebooka wszyscy wisieli na trzepakach, nie zważając na warunki pogodowe. 

Naukowcy z Uniwersytetu Essex, udowodnili starą prawdę że aktywność na świeżym powietrzu ma nie tylko korzystny wpływ na naszą kondycję, układ nerwowy i immunologiczny, ale także świetnie wpływa na samopoczucie i zdrowie psychiczne ;) A w pędzie, w którym bardzo często żyjemy, to zdrowie psychiczne jest na wagę złota.

Podczas treningów na świeżym powietrzu przede wszystkim się dotleniamy, przewietrzony umysł to sprawniejszy umysł, a przy odrobinie szczęścia można złapać trochę promieni słonecznych i witaminy, poprawiając tym samym humor i wygląd skóry ;) I rozwiewając wszelkie wątpliwości -  treningi outdoorowe to nie tylko bieganie, rower czy rolki. Z wykorzystaniem infrastruktury miejskiej można zrobić porządny trening ogólnorozwojowy, wystarczy trochę pokombinować. 




Ponadto coraz częściej organizowane są takie treningi w parkach, w sieci aż huczy od możliwości. My od soboty ruszamy z treningami na Powiślu, a od kwietnia będziemy zapraszać nad Wisłę :) stay tuned!

piątek, 14 marca 2014

otyłość, czyli ciężki temat

Uprzedzam, że będzie tu dużo znaków i nie każdy dotrze do końca..


Podchodziłam do tego posta kilka razy, bo jak pisać lekko na ciężki temat? 

Spostrzerzenia po tygodniu spędzonym na plaży utwierdziły mnie w przekonaniu, że otyłość to OGROMNY problem. Przerażająca liczba urlopowiczów, niezależnie od wieku, płci czy narodowości była mówiąc kolokwialnie "gruba". I absolutnie nie mam tu na myśli "grubości" według standardów Vogue'a. 

Wiele osób z nadwagą nie widzi problemu, bagatelizuje go, tłumaczy się bezlitosną genetyką albo najzwyczajniej nie wie jak się z tym uporać i dlaczego jest to niebezpieczne. 
Tu już nie chodzi o to, żeby wyglądać jak wyfotoszopowana laska z okładki, tu chodzi o zdrowie. 

Z raportu World Health Organization wynika, że otyłość to ogromny problem, który znalazł się w pierwszej dziesiątce największych zagrożeń dla zdrowia ludzi. 
W Europie ponad połowa mieszkańców ma nadwagę a u 20-30% stwierdza się otyłość. 
W samej Polsce około 20% mężczyzn i 20-30%kobiet cierpi na otyłość i tylko co trzecia osoba jest świadoma swojej nadwagi. 

Otyłość to choroba wieloczynnikowa. Wpływają na nią nie tylko uwarunkowania genetyczne, ale także czynniki społeczne, kulturowe i psychologiczne. 
Otyłość to stan, w którym tłuszcz stanowi wiecej niż 25% masy ciała u mężczyzn i wiecej niż 30% masy ciała u kobiet.

Jesteśmy zalewani gotowymi, wysokoprzetworzonymi produktami, ktore zaburzają poczucie sytości, niemalże nie wymagają żucia i z łatwością przetwarzane są w zapasy pod postacią tkanki tłuszczowej. 
W pracy wyręczają nas maszyny, komputery, telefony co przekłada się na siedzący tryb życia i znaczne ograniczenie aktywności fizycznej, które wcześniej byłoby nie do pomyślenia i nie skłamię pisząc, że rozwój cywilizacyjny nas rozleniwia. 
Nawet dzieciaki zamiast wisieć na trzepaku i biegać po boisku siedzą z nosem w komputerze w swoim wirtualnym świecie. 

Istotną rolę w rozwoju otyłości ogrywają czynniki psychologiczne. Jedzenie staje się sposobem na życie, na odreagowanie problemów i niepowodzeń. Jemy emocjonalnie, jemy w nagrodę, jemy z nudów, jemy dla pocieszenia. 
Otyli rodzice tuczą swoje dzieci od małego podsuwając im cukier w płynie w postaci coli czy słodzonych soków, zabierają je do fast foodów lub podtykają produkty, które ze zdrowiem nie mają nic wspólnego. Takie dziecko nie ma szans wyrobić w sobie zdrowych nawyków, skoro mama ładuje w niego pączki, a tata siedzi przed tv i browara zagryza chipsami. 

To wszystko może doprowadzić do ujawnienia genetycznych predyspozycji do tycia, ale nikt nie jest skazany na bycie osobą otyłą. Podkreślam NIKT. Zbilansowana dieta, zdrowy rozsądek, silna wola i aktywność fizyczna to działa, które możemy wytoczyć przeciwko genetyce i pokazać jej środkowy palec. 

Otyłość zaburza metabolizm, upośledza nasze ciało ruchowo, zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, układu oddechowego, zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe jelita grubego, macicy, sutka, nerek. 

czwartek, 13 marca 2014

ex ballerina

tak, to ja. 
nie, to nie żart.

wrzucam to zdjęcie w ramach ciekawostki i dlatego że kojarzy mi się z czasami mojej absolutnej niewiedzy w zakresie odżywiania. 


Podsłuchałam dzisiaj rozmowę dwóch nastolatek, na oko 46 i 50 kg. 
46kg: „przytyłam 250g, nic nie będę jadła”
50kg: „no ja nie jem, dzisiaj tylko marchewkę”


Zdębiałam, pomyślałam „pff, szkoda, że nie waciki ^^” i za chwilę skarciłam się w myślach. Przecież kiedyś sama nie byłam lepsza.


Między mniej więcej 2002 a 2005 rokiem, czyli w czasach kiedy to koledzy zwykli do mnie mówić „ej, baletnica!”, wyczyniałam ze swoim organizmem różne rzeczy, których nie pochwalam, były niekontrolowane głodówki, owijanie się folią spożywczą, wzdychanie do wychudzonych modelek, liczenie KAŻDEJ KALORII i różne inne głupie pomysły, których nawet nie będę przytaczać, bo jest mi wstyd. W szkole baletowej nie można sobie pozwolić na zbędne kilogramy, a wieczne dążenie do perfekcji raczej za dobrze nie działało na głowę. Kalorie były najważniejsze, waga była wyrocznią, a ja się zadręczałam tym ile muszę zrobić brzuszków żeby spalić Marsa. 
No cóż, błędy młodości. A raczej nieświadomości. 

Wszystko było czarne albo białe, ewentualnie zabarwione wiedzą internetową z forów (tak „forów”, a nie „for”) dla szalonych 15 latek, rzecz jasna ekspertek od odżywiania i ekspresowego chudnięcia, w skrócie: nie jem - jestem chuda, jem - jestem gruba.

Nie wiedziałam, że można jeść zdrowo, na dodatek smacznie a przy tym wszystkim jeszcze mieć szczupłą sylwetkę. 

Zaczęłam trenować - zaczęłam świadomie jeść, świadomie robić zakupy i świadomie gotować. A co najważniejsze, zaczęłam rozumieć że w tym wszystkim chodzi o zdrowie i o dobre samopoczucie. 


Jest taki prosty wzór: healthy body = healthy mind





środa, 12 marca 2014

butt workout

Na szybko, trochę chałupniczo, bez obciążeń, bez sprzętu, do wykonania wszędzie:







1-3 żeby nie byłą wątpliwości, to nie holdy! Nogę podnosimy i opuszczamy. 
6-7 niczym Jane Fonda...
6 to mały ruch, polegający tylko na napinaniu i rozluźnianiu pośladków
7 - większy zakres
8 - hold, pięty odpychają się od podłogi, a pośladki ŚWIADOMIE NAPIĘTE

Bonus:
Uwaga na kolana!

Stopy szeroko, palce skierowane na zewnątrz i kolana nad stopami!

Kasza Jaglana

Królowa Jaglana

Łatwo przyswajalna, bardzo pożywna, odkwasza i oczyszcza organizm, ponadto wzmacnia odporność i dostarcza wielu substancji odżywczych. 
Kasza jaglana nie przez przypadek została nazwana Królową Kasz. Co ważne kasza jaglana nie zawiera glutenu, więc jest odpowiednia dla diabetyków, stanowi bogate źródło krzemionki, posiada właściwości antywirusowe i wysuszające.
Kasza jaglana zawiera także lecytynę, która opóźnia procesy starzenia, chroni wątrobę i zalecana jest w profilaktyce miażdżycy. Jest także cennym źródłem witamin z grupy B, które łagodzą stres, usprawniają pracę układu nerwowego, poprawiają samopoczucie oraz pamięć.

Możemy ją wykorzystać np do śniadania w wersji z jabłkami i cynamonem, albo zrobić jaglane ciasteczka. W wersji wytrawnej sprawdzi się jako „wypelniacz” do sałatki, czy placków z cukinii :)

piątek, 7 marca 2014

cardio a trening siłowy

Od samego cardio ciało nie stanie się jędrne, płaski naleśnik się nie podniesie a obwisłe "pelikany" nie znikną. Natomiast spadnie motywacja, bo spektakularne efekty w końcu przestaną być tak efektowne, waga się zatrzyma, a frustracja wzrośnie. 

Wsród kobiet panuje przekonanie, że trening siłowy grozi osiągnięciem gabarytów Mariusza Pudzianowskiego, ale to wcale nie jest takie proste 
Panowie to potwierdzą. 
Paradoksalnie, trening siłowy jest sprzymierzeńcem w walce ze zbędnymi kilogramami i centymetrami. 


Upraszczając -> trening siłowy podkręca metabolizm spoczynkowy, Ty kończysz trening a tłuszcz nadal płonie!

środa, 5 marca 2014

granat

GRANAT

Owoc granatu to bogate źródło witamin: A, C, E, B1, B3, B6. Ponadto zawiera wapń, potas, żelazo, cynk, miedź i selen, a także błonnik, białko, taninę i kwasy organiczne (głównie cytrynowy).

Dlaczego warto włączyć granat do swojej diety? 
Powodów jest sporo 
Owoce granatu mają pozytywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy - polecane są przy niewydolności serca, nadciśnieniu, miażdżycy, zakrzepicy.

Granat posiada właściwości regulujące metabolizm - znajdzie swoje zastosowanie przy cukrzycy i wysokim poziomie cholesterolu.

Ma działanie antybakteryjne, pomaga zapobiegać infekcjom i przeziębieniom. Zalecany jest przy przeziębieniach. 

Polecany jest przy menopauzie i zespole napięcia przedmiesiączkowego - ma działanie normalizujace procesy hormonalne 

Owoc granatu spożywany systematycznie reguluje proces trawienia. Zawiera kwas cytrynowy i taninę o właściwościach ściągających, dlatego jest polecany w niektórych chorobach żołądka i problemach z trawieniem.

Owoce granatu posiadają silne właściwości przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne. Łagodzi stany zapalne organizmu szczególnie w artretyzmie.


Posiada właściwości przeciwnowotworowe – polecany zwłaszcza przy nowotworach prostaty, płuc, jelit, skóry i piersi.

Co więcej, granat regeneruje i działa przeciwzapalnie, a ponadto spowalnia starzenie.

Posiada właściwości przeciwutleniające - ekstrakt z owoców granatu to również przeciwutleniająca ochrona dla mózgu i układu nerwowego.

Badania wskazują, że owoc granatu ma właściwości oczyszczające organizm z toksyn.

Granat poprawia samopoczucie i dodaje sił witalnych.

And last but not least...


Swietnie smakuje z owsianką, omletem, koktajlem, czy w sałatce.