wtorek, 3 czerwca 2014

Skinny Fat

Skinny Fat


Występowanie: wybiegi, pokazy, żurnale, maszyny aerobowe, modne knajpki, holiłud ten prawdziwy i ten bardziej lokalny
Wyrazy pokrewne: cellulit, aeroby, light, ducan, nabial, energetyki, muffin top, naleśnior

Skinny fat najcześciej w ciuchach wyglada jak milion dolcow, natomiast w bieliźnie już nieco gorzej, podobnie wyglada sytuacja w bikini, bo z jednej strony cos wisi, z drugiej się trzęsie, a pośladki tworzą pewnego rodzaju nawis na wiotkich udach. SF najcześciej zajada sie produktami opatrzonymi etykietą light na zmianę z przetworzonym świństwem, od którego to przecież nie przybiera na wadze, taka genetyka. Doskonale pamięta wszystkie fazy diety Ducana czy tam Duncana i chętnie pałaszuje jogurty, jogurciki, serki, twarozki, bo to "jedyne źródło białka", gdzieś tam ma jeszcze plik z przepisami, do którego czasami zagląda. 
Skinny fat z reguły nie trenuje, bo nie musi, w skrajnych wypadkach brzydzi się ruchem, przecież nosi rozmiar 34, chociaż spodnie biodrowki i stringi jak na złość wbijają się w boczki. Jeżeli SF "trenuje" to najcześciej spędza długie godziny na bieżni, czy orbitreku, ktore prowadzą do nikąd, no ale gdzieś tam było napisane, że od aerobow sie chudnie i nie ma obawy przypakowania. SF bardzo uważa przy wszelkich sytuacjach niebezpiecznych, każde uderzenie czy upadek na lodzie kończy się ogromnym krwiakiem czy skręconym nadgarstkiem, bo SF nie umie upadać, a gorset mięśniowy trzyma na słowo honoru, więc często łapie kontuzje. 
SF nie lubi pomiaru tkanki tłuszczowej, wychodzą tam jakieś bzdury powyżej 25%, ale tym urządzeniom nie można ufać. Ponadto SF ma problemy z zaparciami, często walczy ze zmęczeniem, ma słabe paznokcie, łatwo się przeziebia, a na twarzy wyskakują rożne rzeczy w najmniej odpowiednich momentach. 
Dlaczego to wszystko? Bo SF o siebie nie dba, Matka Natura dała szczupła sylwetkę wiec po co ZDROWE ODŻYWIANIE, po co ruch? A no właśnie po to aby byc zdrowym i sprawnym. Zbilansowana dieta nie jest po to zeby wygladac jak torpeda, ale po to zeby sie dobrze czuć, zeby dostarczać organizmowi niezbędnych składników i wartości odżywczych. Zeby włosy były lśniące, skóra jędrną, gładka, a paznokcie mocne. Dobrze tez zadbać o to co w środku, nadmiar tkanki tłuszczowej wewnątrz jamy brzusznej utrudnia normalne funkcjonowanie narządów wewnętrznych, co przy okazji stwarza problemy hormonalne, ktore maja ogromny wpływ na nasze zdrowie i mogą prowadzić do insulinooporności i w efekcie cukrzycy typu 2, do nowotworów, naciśnienia tętniczego, chorób serca, demencji starczej, wysokiego poziomu cholesterolu, osteoporozy i utraty masy kostnej. A ruch? Oprócz tak przyziemnych spraw jak lepsze zdrowie i po prostu komfort życia, czyli zawiązywanie butów na stojąco, czy podbieganie do autobusu bez efektów dźwiękowych Lokomotywy Tuwima, poprzez bardziej narcystyczne jak fajny krągły tyłek czy jędrne ramiona, dochodzimy do tematów bardziej abstrakcyjnych -> spójrzmy prawdzie w oczy, SF nie ma szans podczas inwazji zombie. 


* apeluję o dystans. Wiele rzeczy w swoich tekstach upraszczam, spłycam i puszczam oczko do czytelnika, ktory przetrwa kilka pierwszych zdań. Nie pisalabym o Skinny Fat, gdyby ten problem nie dotyczył mnie. Jakieś 7 lat temu Skinny 28% Fat Wolska. 

17 komentarzy:

  1. Dot. ostatniego zdania - za to teraz wyglądasz rewelacyjnie i powinnaś być wzorem pięknej, zdrowej sylwetki dla każdej kobiety! Dla mnie z pewnością jesteś. Obserwuję i podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie, ale chyba warto wspomnieć, że nawet jeśli się ćwiczy to jeśli nie spali się niemal całego tłuszczyku z ciała to i tak stringi i biodrówki będą się wrzynać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodziewalam sie po Tobie duzo wiecej. Bardzo przecietny art naladowany hejtem... Sam podpis pod art mowi za siebie. Fajnie, ze piszesz co myslisz, ale pokazlo to nam ile masz tak na prawde kompleksow. Szkoda, wygladasz na fajna dziewczyne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam...ludzie lubią się czepiać... przecież napisała dziewczyna, żeby podejść do tego postu z dystansem, przecież widać, że to jest z przymrużeniem oka ;) u mnie wywołał ten post uśmiech na twarzy i myślę, że o to tu chodziło :)

      Usuń
    2. Dystans, po prostu dystans.

      Usuń
    3. "Why so serious??" ;)

      Usuń
    4. Sama prawda..motywacja do ruszenia własnych 4liter:)

      Usuń
    5. Naładowany hejtem??? chyba czytamy inny artykuł!!! Tutaj tylko motywacja i zachęta, żeby nie osiadać na laurach tylko dlatego że ma się chudy tyłek!!! Brawo Wolska!!! <3

      Usuń
  4. Sama byłam kiedyś taka skinny fat... teraz jestem tylko fat i pracuje nad tym by było fit, ale jak to wyjdzie... mądra baba po szkodzie.
    P.s. Zapraszam na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpis mi się podoba, otwiera oczy, że tak na prawdę istotny jest skład naszego ciała, a nie rozmiar czy waga. Mam jednak jedno, ale... ok, ja staram się ćwiczyć min. 3-4x w tygodniu. Jednak nie jestem w stanie poświęcić całego swojego wolnego czasu na aktywność, gdyż oprócz stacjonarnej pracy jeszcze mam uczelnię. Dodatkowo zauważyłam, że gdy tylko zaczynam pracę siedzącą zaczynam też przybierać na wadze i robi mi się oponka. Przy komputerze często jestem senna (ogólnie jestem osobą o niskim ciśnieniu), więc ratuję się przegryzkami (migdałami itp) i kawą. Jest jakiś sposób, żeby uchronić się przed obrastaniem w wyniku siedzenia?

    OdpowiedzUsuń
  6. do tej pory nie miałam bladego pojęcia, że funkcjonuje taki termin i że - co gorsza - zaliczam się do tych kobit. muszę jednak wziąć nas trochę w obronę. jestem ostatnią osobą, która sięga po produkty light czy dietę ducana, nie generalizowałabym tego w taki sposób, że jeśli jestem szczupła z natury, to od razu znaczy, że jestem też niedokształcona;) ale nie czuję się dotknięta, chyba mamy podobne poczucie humoru i czuję, że obie śmiałybyśmy się z moich rąk, jak zwykliśmy ze znajomymi mówić - wypuszczonymi z auschwitz. u mnie sprawa zaczęła się wtedy, gdy w okresie dojrzewania sporo przytyłam, a później z tego wyrosłam - samo przyszło i samo poszło, ale zostawiło po sobie ciało naznaczone rozstępami i całą tą paskudną resztą, którą tutaj opisałaś. nie stronię od aktywności fizycznej, choć muszę robić to na własną rękę bo po pierwsze nie mam czasu na siłownię, a po drugie nie stać mnie na personalne treningi. wniosek jest jeden: tyram godzinami po to, żebym nie mogła pozwolić sobie na trenera:) jednak się nie poddaję. tym bardziej po tym wpisie, kiedy dzięki Tobie mogę guglnąć i zobaczyć co i jak z tymi skinny fat. wierzę, że uda mi się z czasem podnieść ten cholerny obwisły tyłek!

    pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. Z dystansem i przymrużeniem oka, a zarazem sama prawda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. może głupie pytanie, ale gdzie można zrobić taki pomiar tkanki tłuszczowej? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. musisz bardzo nienawidzić ludzi w typie skinny fat. albo bardzo kiepsko musi ci wychodzić pisanie z ironią, bo pierwsza część artykułu brzmi jak pamflet i sprawia, że druga traci swoją wiarygodność. daruj, ale noszę rozmiar 34 i posiadam tłuszczyk, bo jestem kobietą. wolę mieć talię a nie sześciopak jak mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha bo nie ma nic pomiędzy talią czyli w twoim przypadku tłuszczem a sześciopakiem? Bo zapewne według ciebie występują tylko te 2 rzeczy?
      Gimme a break. No ale jak ci się lepiej żyje tłumacząc sobie w ten sposób swoją tuszę to ok :)

      Usuń
    2. Aha bo nie ma nic pomiędzy talią czyli w twoim przypadku tłuszczem a sześciopakiem? Bo zapewne według ciebie występują tylko te 2 rzeczy?
      Gimme a break. No ale jak ci się lepiej żyje tłumacząc sobie w ten sposób swoją tuszę to ok :)

      Usuń
  10. a przy okazji bycie fit pomaga w łóżku, więcej możliwości ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń